Sukienka Iwony

To trochę jak z zasadą Pareto. Trochę, bo zgadza się tylko współczynnik 80/20. W 80% kupuję materiały kompulsywnie, bo są piękne lub są wspaniałe w dotyku. Pozostałe 20% to przemyślany zakup, najpierw w głowie jest pomysł, później szukam idealnej tkaniny lub dzianiny.

W przypadku tej sukienki wszystko jest nie tak. Najpierw była inspiracja [link], później długie poszukiwania materiału. Ostatecznym wyborem była czarna wełna sukienkowa z Krysbei o bardzo ciekawej fakturze – z jednej strony lekko połyskująca z delikatnym zarysem poprzecznych prążek, z drugiej mechata. Materiał jest grubszy, doskonały na jesienne i zimowe chłody. Tak sobie ta tkanina czekała w kolejce na uszycie, aż pewnego dnia na zajęciach Iwona zaczęła kroić sukienkę 109 B z Burdy 12/2015. Ta sukienka nigdy nie zwróciła mojej uwagi, ale jak często bywa właśnie takie niepozorne modele potrafią zaskoczyć najbardziej. I tak właśnie plany się zmieniły i powstała mała czarna. „Sukienka Iwony”.

Jedynym rozczarowaniem była zbyt mała ilość zakupionej tkaniny. Zazwyczaj, gdy Burda wskazuje 2,5 m zużycia materiału, ja kroję z 1 metra 😀 Ten model ma jednak sporo głębokich zakładek na plecach, więc zużycie jest większe. Na szczęście wystarczyło zrobić nieco płytsze zakładki. A rekompensatę przyniosły kieszenie z podszewki wiskozowej z Florentine.

 

Ten model to kolejna sukienka kameleon. Na obcasach jest idealna do pracy, nawet na oficjalne spotkania. Na co dzień biegam w niej w baletkach. Sprawdza się nawet w zestawieniu z tenisówkami.

Wykrój: model 109B z Burdy 12/2015
Materiał: tkanina zasadnicza – wełna sukienkowa z Krysbea w Warszawie, kieszenie – podszewka wiskozowa, Florentine. Włoskie tkaniny 

 

You may also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *